13 wrz 2014

Prolog



Ludzie mówią, że miłość jest blisko, że muszę się tylko dobrze rozejrzeć. Ludzie kłamią. Ludzie kochają kłamać. Lubią grać na emocjach i na moich słabych punktach. Nie ważne jak bardzo się bronię, oni dalej wiedzą, co mnie boli. Nie ważne ilu używam argumentów, oni dalej robią swoje. Jestem sama, zawsze byłam. Zamiast chodzić na imprezy, pić alkohol, palić papierosy, chodzić nocami po mieście ze swoją pijaną paczką i śpiewać tak głośno jak mogę, siedziałam w domu z rodziną i uczyłam się. Zawsze miałam swój własny świat, swoje zainteresowania, swoje zabawki i swoją wyobraźnię. To mi wystarczyło.

Lata mijały, a ja dorastałam, otaczało mnie coraz więcej ludzi. Coraz bardziej potrzebowałam kogoś, kto będzie mnie znał i rozumiał. Spotkałam wiele koleżanek, ale wszystkie mnie w końcu odrzuciły, bo nie byłam taka jak one. W szkole siedziałam zawsze sama w ławce, na przerwach przesiadywałam po kątach i myślałam tylko o tym, aby już wrócić do domu. W podstawówce nie miałam praktycznie nikogo. Bałam się wypowiadać na lekcjach, z nikim nie rozmawiałam, po prostu byli we wszystkim ode mnie lepsi. Musiałam przecierpieć te 9 lat i uciekać stamtąd jak najszybciej.

Odbiegłam od tematu... Przepraszam. Mówiłam o miłości. Tak, spotkałam paru chłopaków w moim życiu, których kochałam, ale oni nie kochali mnie. To jest najgorsze: nieodwzajemniona miłość. Każde moje zakochanie kończyło się płaczem i samotnością. Czekam, czekam, czekam i nikt mnie nie chce pokochać.

Jeśli naszym przeznaczeniem jest spotkanie siebie... to gdzie on jest...? Na kogo czekam...? Jak długo będę jeszcze czekać...? Może się minęliśmy któregoś dnia i siebie nie spostrzegliśmy...? Skąd mam wiedzieć na kogo czekam...? Gdzie mam na niego czekać...? Niech ktoś mi odpowie, do cholery...!

Bo chcę już być szczęśliwa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz