15 wrz 2014

Rozdział 2 - Perfumy


Abbie

  "Zasnęłam? Może nie zasnęłam, przez chwilę odleciałam." 
Przez dźwięk dzwonka otworzyłam powoli i niechętnie oczy powracając do rzeczywistości. Było mi zimno, głowa mnie bolała. Jednym słowem miałam ochotę umrzeć. Nie wspominając o tym, że musiałam spojrzeć w każdą parę oczu ludzi z mojej klasy. Wyciągnęłam słuchawki z uszu, spakowałam się i powoli wyszłam z klasy zamykając drzwi za sobą. Korytarz był pusty, jak nigdy. Przecież była przerwa, czemu było tak pusto? Postanowiłam dłużej się nie zastanawiać i iść na następną lekcję. 
W głowie cały czas miałam jedno pytanie: "Czemu cały czas jestem sama?". Kiedy po raz kolejny zadałam sobie to pytanie łzy napłynęły mi do oczu po raz kolejny. Chciałam po prostu być szczęśliwa, tylko tyle. 
Następną lekcją była matematyka, przedmiot z którego nie byłam dobra, byłam wręcz beznadziejna. Skwasiłam się na twarzy na myśl o matematyce i stanęłam w miejscu. 
  - Nie chcę tam iść - potrząsnęłam głową. - Nie mam siły, chcę do domu...
Zawróciłam i ruszyłam w kierunku mojej szafki. W tamtym korytarzu było pełno ludzi. Automatycznie spuściłam głowę, a włosy zakryły moją zapłakaną twarz. Miałam szczęście, że w szafce miałam zapasowe kosmetyki i lusterko. Musiałam poprawić makijaż, bo wyglądałam okropnie. Nie minęło parę minut a ja już nałożyłam trochę pudru i pomalowałam rzęsy na nowo. Ostatnią poprawką były włosy. Odetchnęłam z ulgą i zaczęłam szukać książek na kolejne lekcje. Przerwa się kończyła, więc musiałam zmierzać ku sali matematycznej. Zamknęłam szafkę, przewiesiłam torbę przez ramię, spuściłam głowę i niepewnym krokiem ruszyłam w kierunku sali. Odwróciłam głowę za siebie, dosłownie na sekundę. Dobrze, że to zrobiłam. Za mną szła przewodnicząca klasy i dwóch jej "bodyguardów". Patrzyła centralnie na mnie, nie była zadowolona, nie po tym co się stało przed lekcją rysunku. Przeraziłam się, w wyniku czego przyspieszyłam kroku nie patrząc gdzie biegnę. Chciałam tylko uciec od "koleżanki" z klasy. Przyspieszałam kroku coraz bardziej. Bałam się. 
  "Co ona chce mi zrobić? Coś gorszego?" 
Zaczynało mi brakować oddechu. Końcem końców moja lewa noga zahaczyła się o prawą. Straciłam równowagę i uderzyłam kogoś z całej siły z barku. Gdyby nie to, to już leżałabym na ziemi niczym żaba. Nie wiedziałam kto to był, za bardzo byłam przejęta tym, czy Katherine mnie dalej śledzi. Do klasy wchodziła już pani z matematyki i reszta klasy. Byłam uratowana, przy nauczycielu nic by mi nie zrobiła, zniszczyłaby sobie reputację. Pośpiesznie usiadłam w swojej ławce na końcu sali i zakryłam twarz włosami. 
  "Udało się, dzięki Bogu" - odetchnęłam.

Felix

Zawaliłem, nie wykonałem swojego zadania. Nie wszedłem do klasy i nie zabrałem zdjęcia ciotuni pana od rysunku. Powiedziałem kumplom, że się poddaję i nie będę z siebie robił kretyna. Ta dziewczyna by to widziała i może i by na mnie doniosła. Nie znałem jej, skąd miałem wiedzieć, co zrobi? Chłopcy długo się ze mnie śmiali, że nie stać mnie na taką pierdołę. Musiałem wziąć to na klatę. Nie chciałem jej w ten cyrk mieszać. Nie mówiłem przyjaciołom o ładnej dziewczynie, postanowiłem nie siać plotek typu: "Felix się zakochał z jakiejś szarej myszce", "Sandman chce przelecieć jakąś sierotę", "Co Felix w niej widzi?". Nie chciałem tego ani trochę. Tak było lepiej dla mnie, a przede wszystkim dla niej. Najważniejsze w tamtym momencie było, żeby ją odnaleźć.
  "Reszta pójdzie jak bułka z masłem" - stwierdziłem bez stresu.
Z drugiej strony, kiedy ja się ostatni raz zakochałem? Minęło trochę czasu. Nie zakochiwałem się ot tak. Czekałem na ta odpowiednia dziewczynę. Dopóki nie byłem pewien, że jest idealna dla mnie to nie zmniejszałem dystansu. Taki już byłem.
Ja, Omar, OG i Oscar zmierzaliśmy na język angielski. Korytarz, którym szliśmy był zatłoczony nie na żarty. Nie było nawet czym oddychać. 
  - Cholera, co wy tutaj tak się zlecieliście? - zdenerwował się Omar przepychając się między uczniami.
Nagle ktoś na mnie wpadł gwałtownie. Poczułem ból w ramieniu. Ktoś mnie uderzył. To była dziewczyna, byłem pewien, że nie zrobiła tego specjalnie. Po chwili zorientowałem się, że gdzieś już ją widziałem. Szybko obejrzałem się za siebie. Zobaczyłem ją, dosłownie przez sekundę. To była ona. Uciekała przed kimś, albo śpieszyła się na lekcję. Uśmiech automatycznie pojawił się na mojej twarzy. 
  - Nawet nie przeprosiła - zaśmiałem się cicho. 
Stałem tak przez moment, aż z rozmyślań nie wyciągnął mnie OG.
  - Fel, idziesz? - szturchnął mnie.
Nie spojrzałem na niego. Ciągle patrzyłem w to miejsce, gdzie ostatni raz ją zobaczyłem. Miałem nadzieję, że zaraz wychyli się zza winkla i przeprosi z uśmiechem na ustach. 
   "Przestań, pozbieraj się, kretynie" - mentalnie się spoliczkowałem.
Westchnąłem i ruszyłem za kumplami. Stawiałem krok za krokiem trzymając się na prawe ramię myśląc jaka ona musi być silna, żeby tak mocno uderzyć. Uśmiechnąłem się na myśl o tym. 
  - Co ci tak wesoło, stary? Rozumiem, że umiesz na kartkówkę z angielskiego, bo będziesz mi podpowiadał - wytrącił mnie znowu z zamysłów Oscar.
  - Daj mi spokój, mam dzisiaj dobry dzień - zaśmiałem się. 
  - Przegrałeś zakład, nie wykonałeś kary, ktoś ci przywalił z barku i oblejesz kartkówkę z angielskiego - wyliczał na palcach Omar. - Dzień spełniania marzeń Felixa Sandmana, serio.
Pokręciłem z uśmiechem głową nie odpowiadając na sarkazm przyjaciela. Ciągle w głowie miałem tą dziewczynę. 
Usiadłem w ławce i oparłem się o rękę. Pani z angielskiego rozdała testy i kazała zacząć pisać. Nie miałem najmniejszej ochoty tego pisać. Nie mogłem się skupić. Dopiero wtedy się zorientowałem, że poczułem jej perfumy. Szybko chwyciłem za kawałek bluzy na prawym ramieniu i powąchałem. To nie były moje perfumy. Przez sekundę odleciałem. Zamknąłem oczy i zaciągnąłem się jeszcze raz. Ten zapach ciągle tam był. W mojej głowie zapanował kompletny chaos. 
  "Za mocno się perfumuje" - pomyślałem z szerokim uśmiechem na ustach i pokręciłem głową.
 _________________________________________
Hejka! Tutaj Kinga, mówcie mi Ricz :) Oto 2 rozdział mojego nowego fanfiction, tym razem z The Fooo w roli głównej.

PROSZĘ O KOMENTARZE I OBSERWACJE, TO MNIE MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA! :)

11 komentarzy:

  1. Świetne ff. Cudowni bohaterzy (The Fooo) cudownie piszesz, nie poddawaj się! Twórz tak dalej ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ! Bardzo fajnie się czyta ponieważ dobrze piszesz . Mam nadzieję ,że szybko nie skończysz pisać❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Super piszesz! Codziennie sprawdzam czy jest nowy rodział xd
    Już się nie umiem doczekać, aż Abbie natknie się na Felixa i się poznają!
    Życzę dużo weny!
    //@Czeko_94

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem 10tym komentarzem ;D po prosze kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekamy na kolejny :D + CUDO TAKIE AJKAJASDHJKDSHKAJUD

    OdpowiedzUsuń